13.01.2012

Wieczory kaluki, Howard Jacobson

Powiedzmy, że główną sceną tej lektury jest widok młodych, będących w wieku dojrzewania brytyjskich Żydów, którzy z niezdrową ekscytacją oglądają fotograficzną książkę Bertranda Russella "Pod biczem swastyki", w której za pomocą zdjęć opowiedziano najtragiczniejsze losy Żydów w XX wieku. To, co zobaczyli, z jednej strony z przerażenia odebrało im mowę, z drugiej zaś - zdjęcia nagich ciał kobiet, ofiar Auschwitz i Buchenwaldu, nieoczekiwanie podniecają ich i fascynują. I tu zasadza się istota tej niezwykle kontrowersyjnej, piekielnie inteligentnej, pełnej dokuczliwych prawd Jacobsonowskiej pozycji, która „irytuje i szydzi, rozśmiesza, przeraża i demaskuje” tym razem już nie gojów, nazistów, czy generalnie wrogów żydowskiego narodu, a samych Żydów. Autorowi, poza nominowaniem go do nagrody Bookera, zarzucono przede wszystkim kalanie własnego gniazda. Ośmiesza wszystkich po kolei, choć Żydów w pierwszej kolejności - ich niejednoznaczne, niejednorodne, wręcz sprzeczne wzajemne relacje. Zderza wątki żydowskie z przeszłością i teraźniejszością, wskazując ich cierpiętnicze wyodrębnianie się na tle całego świata, co tym samym nie ułatwia im wstąpienia na drogę ogólnoludzkich problemów. Zasklepieni w swojej historii nie widzą niczego poza sobą. I tak, główny bohater, zarazem narrator tej pięciuset stronicowej powieści poszukuje na swoje życiowe partnerki tylko antysemitki, tak jakby celowo chciał doznawać upokorzeń tkwiąc w nieprzejednanym przekonaniu, że Żydzi byli i już zawsze będą ofiarami i nie ma od tego odwrotu, żadnej innej opcji. Jego matka swoje życie trawi na grze w kaluki, ojciec jest zagorzałym ateistą, on sam karykaturzystą - rysuje komiksy ośmieszające jego naród. Natomiast jego kolega z dzieciństwa, młody religijny Żyd z Manchesteru, w desperacji "wznawia" Holocaust na swój własny użytek, mordując swoich rodziców (zagazował ich śpiących w łóżkach) – i na tym wątku prowadzonego śledztwa i próbie zrozumienia motywów zabójcy - osnuta jest całość fabuły. Jacobson szukając prawdziwego oblicza współczesnego Żyda nie widzi istoty żydowskości tylko przez pryzmat żydowskiej religii, obyczajów czy specyficznych więzi rodzinnych i narodowościowych. To, co jest dziś realnym wymiarem narodu żydowskiego to pamięć o Holocauście. Jednocześnie to ona – paradoksalnie - wyklucza ich ze społeczności ogólnoludzkiej, ogólnoświatowej, czyniąc Żydów wybrańcami, odmieńcami i ofiarami. Autor, będąc świadomym istnienia rewizjonistów, którzy chcieliby zaprzestania pielęgnowania żydowskiej myśli o Zagładzie, nie ma wątpliwości, że naród żydowski tym bardziej powinien dbać o zachowanie historycznej pamięci. W tej książce jest wiele przykładów na to, w jakim mentalnym i kulturowym zakleszczeniu znaleźli się dzisiejsi Żydzi. Doskonale zdają sobie sprawę z tego, że tylko pamięcią mogą ocalić swoją historię, jednocześnie mając świadomość, że to właśnie ona czyni ich na zawsze najbardziej zaborczą i wyalienowaną społecznością spośród wszystkich narodowości na świecie. Lektura godna polecenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz